Relacja 2014 Szermierz

Drukuj
Kategoria: relacje

----------------------------------------
"Oczy ciemne niczym noc...
...zęby spiłowane w kły...
...bezduszni...NIEŚMIERTELNI"

...czyli Mordownik widziany zza maski szermierczej

Dramatis personae: Szermierz (Sz) i Santa Cruz (Santa)
Miejsce akcji: Beskid Niski
Czas akcji: 13.09.2014


Godzina 2:30
Sz: Wstawaj Santa. Trzeba jechać
Santa: Daj spokój, Szermierz...Ty wiesz która jest godzina?
Sz: Wstawaj wstawaj bo do Jaślisk długa droga.
Santa: Gdzieże znowu...Jaśli-co?
Sz: Jaśliska. Wstawaj, wstawaj i pakuj się na dach
Santa: Auto jest mokre, zimno, mgła...to chociaż mi smaru nie zapomnij!!
Sz: Jaki ten smaru chcesz?
Santa: No jaki, jaki...politetraflurowoetylenowy, pacanie!
Sz: ....eee w znaczeniu, że teflon tak?
Santa: Nigdy nie pamiętam tych głupich nazw.


Godzina 6:30
Sz: No, wszystko gotowe. Czekamy na odprawę
Santa: Znowu ten wielki żółty plecak. Wszyscy mają butelkę i banana, a Ty wziąłeś beczkę wody, prowiant na 3 dni, narzędzia do naprawy Kamaza, minę przeciwpiechotną, koncentraty jedzenia, generator prądu... i ja to wszystko znowu będę wiózł.
Sz: Nie tragizuj Santa. Nie mam więcej ze sobą niż jak jadę po bułki do sklepu
Santa: Bo Ty po te bułki Szermierz, to chyba przez ziemię niczyją frontu białoruskiego jeździsz.
Wziąłeś przynajmniej:
- odtrutkę na trucizny (Fenistil)
- aurę nietykalności (Autan)
- potion of mana (OSHEE)
- maść ognistą (Krem przeciwnsłoneczny: Resist fire +50%)?
Sz: Mam, mam wszystko...idziemy na odprawę


Godzina 8:00 START
Sz: Ciśniesz SANTA, jedziemy !!
Santa: Dobra, dobra Szermierz, nie daj się ponieść...patrz na mapę i mów gdzie ciśniemy?
Sz: NA CMENTARZ (pkt 14)
Santa: doskonały wybór Szermierz, doskonały. Zawsze wiedziałem że jest z Tobą coś nie tak...
Sz: Spodoba Ci się SANTA, cmentarz to zajebiste miejsce - ludzie giną aby się tam dostać.
Santa: idź Pan w c*** z takim żartem ...mów co potem?
Sz: Róg polany (pkt 15)
Santa: no już trochę lepiej...
Sz: a potem mostek (pkt 13)
Santa: Mostek...jasne. Zawsze napiszą mostek a potem okazuje się, że chodziło o pokrzywy pod mostem


Godzina 10:00
Sz: Teraz na (pkt 2), zielonym szlakiem.
Santa:Zielonym? Wiesz, że nienawidzę zielonych szlaków!
Gdzie byśmy nie byli: Mogielica, Puszcza Białowieska,Gorce zielony to zawsze dno i metr mułu. Chaszcze, pokrzywy, zapory przeciwczołgowe, leśne oddziały Wehrmachtu'u i wesołe chłopaki z Werwolf'u. Dosłownie!! Szlaki zielone to zbrodnia przeciw dla ludzkości...Zielone i konne.
Sz: Nie wiem jak Ci to powiedzieć, Santa, ale z 2-jki na pkt 5 jedziemy właśnie szlakiem konnym...
Santa: Wymyśliłeś!! Ja się na koniach nie znam, ale mówią, że "dobry koń i po błocie pójdzie". Do serca wzięli sobie z tym błotem za bardzo.
Sz: Santa, patrz jedzie jakiś KROSS!
Santa: Część KROSS, co słychać?
Kross: Bulgotanie bagien i ludzkie krzyki... jakiś katorżników zagubionych na mokradłach. Krzyczą: "Mam, mam" jakby coś tam znaleźli. A to tylko halucynacje, głód i gorączka bagienna.
Santa: Zielony szlak...Byliśmy na dnie, a potem przyszedł Szermierz i przyniósł łopatę....


Godzina 13:00 (pkt 1)
Santa: Szermierz, dawaj więcej tych ciastek bo są rewelacja.
Sz: No plecak już pęka, więcej nie wezmę
Santa: Bierz ile możesz, Mordownik ma najlepsze punkty żywieniowe.Bierz te z marmoladą!
Sz: Najważniejszy punkt zaliczony. W sumie mógłbym tu zostać.

Santa: Ja też, ale Giant* się nie zgodzi.

Giant (rower Żony): "By do czegoś dojść, trzeba zapierdalać!!" Ruchy nieroby, jedziemy na pkt 10, pkt 9. A potem przelot do pkt 12 i pkt 3. Chapać te wasze ciasteczka, Żarłoki i wymarsz.
Santa: Mówiłem... On zawsze miał ADHD..
Sz: I tak do zaje....yyyy....całe życie.
Santa: NORDKAPP 3190 km? Babadag 1034 km? Kogoś się żarty trzymają...
Sz: Mają rozmach...przypomina mi to ten znak na Dolnym Śląsku "Śnieżka 36 godz"
Santa: A widziałeś ten znak z przeprawą czołgową? Ten co niby "nie dotyczy krewnych i znajomych Królika"?
Sz: Pewnie chodziło o TYGRYSKA i Obersturmbannfuhrer'a Krzysia...
Santa: Taaaa...Oni też pojechali na prawdziwy rajd. Rajd "W poszukiwaniu dębowych liści". Trasa: Europa i okolice.
Sz:...a pierwszy punkt była na takim Żelaznym Krzyżu w środku pola :)


Godzina 16:00 pkt 3
Santa: Nieoznakowany pkt żywieniowy!!
Sz: Raj z którego nie ma wygnania!!
Giant: Jeść i jedziemy. Słabo z czasem.
Sz:...czyli jednak jest wygnanie.
Santa: No co? Zjadłeś jabłko? Zjadłeś - więc out. Historycznie wszystko się zgadza.
Brakuje tylko Wonsza...
Giant: Milczeć - nie wywoływać Snake'a z rawki! Wsuwać ciastka i cisnąć. Przed nami pkt 6 oraz pkt 4


Godzina 18:00 (przed pkt 4)
Sz: Krówki!!
Santa: Tyś widział krówki...przeczytaj lepiej tablice.
Sz: Nie zbliżać się do stada, grozi śmiercią lub kalectwem. Psy zostaną pożarte.
Santa: Jakieś nietypowe te twoje krówki. Krówek nie izoluje się od społeczeństwa drutem kolczastym...
krwki
Sz: Idziemy, idziemy, Demontuj drut kolczasty Santa i przechodzimy
Santa: Czy to ten moment w którym, zauważam że to bez sensu iść tędy, ale moja męska duma nie pozwoli mi się cofnąć. Stracę najbliższe 2 godziny klnąc: "czemu nie poszedłem na około, skoro nadrobiłbym 300 m tylko, zamiast tego tonę w jakimś cholernym bagnie" ?
Sz: Tak, tędy będzie bliżej na pkt 11
Santa: To dobrze, chciałem tylko sprawdzić czy nadal poprawnie dostrzegam te momenty...


Godzina 20:40 (przed pkt 8)
Santa: Trochę słabo z czasem, wiesz Szermierz? I jest ciemno...
Sz: Cicho Santa zdążymy, zagajnik sosnowy, zagajnik sosnowy
Santa: Szermierz, widziałeś kiedyś zagajnik sosnowy? Jesteśmy w środku pola !!!
Do najbliższego lasu będzie ze dwa dni drogi. Pole po horyzont. Zgubiliśmy się!!
Sz: Wcale nie, po prostu idziemy do zagajnika ciekawszą drogą....o wiele ciekawszą.
Santa: Na azymut idź, przez pole bo za moment nie zdążymy...


Godzina 20:50 (pkt 8)
Sz: Jest!
Santa: i zostawili ciasteczka!! Kocham MORDOWNIKA. Zostawili ciasteczka, dobrzy ludzie.
Ciasteczka
Sz: Został pkt 7 i do mety
Santa: Ciasteczka hura, zostawili ciasteczka !!
Sz: Santa, opanuj się!Jedziemy
Santa: Tylko się nie pomyl, bo już nie ma czasu na błąd!


Godzina 21:05 (za pkt 8)
Santa: Szermierz, przekaźnik i baza jest ZA NAMI. Oddalamy się!
Sz: Zgubiliśmy się.
Santa: Teraz? To katastrofa!!
Sz: Dobra, na azymut do drogi. Przez pole, w dół. Gnaj Santa
Santa: Kurde, skarpa !! Prawie pionowa, nie zejdziemy.
Sz: Obejdziemy?
Santa: Nie widzę jej końca, po horyzont się ciągnie...nie zejdziemy z tej skarpy.
Sz: Zawsze możemy z niej spaść.
Santa: Nie mówisz chyba poważnie. Szermierz...Szermierz, co robisz, nie wolno. Puść!
Santa:...aua...zrzuciłeś mnie ze skarpy Pacanie...
Sz: Jesteś pancernym sprzętem, nic Ci nie będzie.
Santa: Obyś spadł schodząc, Drapichruście...
Sz:....aua...
Santa: no i spadłeś.Dobrze. Boski plan Szermierz. Boski. Właśnie spadliśmy z wielkiej skarpy.
Sz: Jest dobrze. Do drogi
Santa: Przez rzekę?
Sz: Jaką rzekę?
Santa: Tą przed drogą...tą pod skarpą...tą głęboką....
Sz:  Szukaj mostu
Santa: Mostu....w jarze, pod skarpą. Kto buduje mosty w jarze pod skarpą? Puknij się w łeb Sz: Płot. Podwórko. Gość ma prywatny most!!
Santa: Komuś przez...Szermierze czekaj, a jak tam jest jakiś doberman...
Sz: To będziesz musiał cisnąć ile fabryka dała...
Santa: Boski plan...na medal
Sz: Na medal jest jeszcze szansa - przez podwórko, do mostu. Zająć obiekt o znaczeniu strategicznym rozciągnięty nad przeszkodzą wodną!!


Godzina 21:30 (prawie na pkt 7)
Santa: Nie damy rady
Sz: Ciśnij, jest szansa. Jesteśmy przy przekaźniku. Szukaj!


Godzina 21:54 (META)
Sz: Udało się. Jesteśmy IMMORTAL
Santa: i tak Ci tej skarpy nie zapomnę. Zrzuciłeś mnie w przepaść
Sz: spadłem tuż po Tobą.
Santa: Ciebie nikt nie zrzucił, sam spadłeś, Pokrako...
Sz: Jak to nikt, Ziemia wysłała najstraszliwszą ze swych sług - grawitację.
Santa: Pakuj mnie na auto i jedziemy do domu. To był szalony dzień.
----------------------------------------